Ile kosztują nas wyjazdy na wycieczkę ?
Nic a nic :-)))
Może troszeczkę... :-)))
Wejście na latarnię morską i obiad nas kosztowało w Krynicy Morskiej...
50 zł wyszło równiutko...
Przykładowo ta ostatnia wycieczka do Krynicy Morskiej niewiele nas kosztowała.
Owszem jedliśmy, ale prowiant zabrany ze sobą i zjedliśmy obiad w Krynicy.
Będąc w domu też bym jadła normalnie.
Wyjeżdżamy o 7:00 , wracamy o 21 :00.
Bierzemy ze sobą chleb, konserwę, jakieś ciastka, 2 lizaki kojaki, 1,5 l napoju i kawę w termosie.
Ubieramy się na cebulkę.
Kurtki przeciwdeszczowe, które chronią przed deszczem i tu o uwagę proszę przed wiatrem...
Zawsze bierzemy jakiś prowiant, bo nie wiemy jaką trasą niespodziewaną pojedziemy,
a ja uparłam się nie kupować w nieznanych sklepikach.
Czasami jedziemy w takich miejscach ,że sklepu nie ma np w lesie :-)))
Biedronkowa konserwa, dość dobra
Po drodze robimy przerwy , jemy , pijemy, posiedzimy trochę.
Pośmiejemy się z siebie, a czasami jest z czego oj jest :-)))
Rzadko jedziemy na tempo, większość to przejazd dla przyjemności.
To ma być relaks , a nie wyścigi.
Przejazd rowerem nic nie kosztuje oprócz naszego fizycznego wysiłku :-)))
Autobus lub samochód to koszty...
Jeżdżąc rowerem jeszcze trenujemy i zdrowie sobie fundujemy :-)))
Przejazd tramwajem wodnym też nas nic nie kosztował, był gratis ,
ale to znowu historia dłuższa jak to u mnie i pełna niespodzianek :-)))
Może z tego coś się ułoży na przyszły rok , ale nie zapeszajmy ...;-)
Polecam jeżdżenie na rowerze w dużym mieście.
Ma to tak wiele zalet,że warto.
Zdrowie , bo ruch.
Oszczędności na biletach.
Oszczędności na czasie.
Wszędzie można wjechać .
Nie płacimy za parkowanie :-)))
Jest to także styl życia i bycia,
trzeba to polubić , a warto sprawdzić czy jesteśmy w stanie polubić rower :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz